Robert Crais - Uprowadzeni - recenzja


Autor: Robert Crais
Tytuł: Uprowadzeni
Tytuł oryginalny: Taken
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 368


Pierwszy post w Nowym Roku powinien być tak samo wyjątkowy jak ten ostatni. Dlatego dzisiaj przybywam do Was z moim małym odkryciem, czyli najnowszym (prawie) wrogiem Gerritsen. Dlaczego?

Uprowadzeni to historia nastolatków, którzy padli ofiarą porwania przypadkowo. Okazuje się, że ich znalezienie i uratowanie nie będzie takie proste jak mogło się na początku wydawać, dlatego matka jednej z ofiar wynajmuje Elvisa Cole'a, słynnego detektywa książek Craisa, który ma za zadanie odnalezienie córki. 

Niestety sprawa ta nie była potraktowana na początku poważnie. Rodzicielka porwanej była przekonana, że to głupi żart dziecka. Głównie dlatego wynajęła ona detektywa, który na pierwszy rzut oka był zwykłym facetem nie profesjonalistą, któremu kiedyś coś się udało. Na szczęście mija się to z prawdą. Im bardziej zagłębiamy się w opowieść - tym lepiej poznajemy bohatera. Myślę, że swoją osobą udowadnia, że warto go zatrudnić. Odznacza go niesamowita dokładność i sumienność, o zaradności nie wspominając. 

Cole nie działa jednak sam. Postacią o której również warto wspomnieć jest Joe Pike - najlepszy przyjaciel detektywa. Cichy wojskowy, który się nie zatrzymuje. On nie potrafi usiedzieć w miejscu, on potrzebuje adrenaliny. Silny, wytrwały, z wieloma wartościami tak silnie ukorzenionymi, że sama mu ich zazdroszczę, jest niezniszczalny. Ba! Rzec mogę, że mężczyźni tworzą duet nie do zdarcia. 

Crais stworzył historię ciekawą, wartą uwagi. Jednak, przecież to nie wystarczy, by dorównać bliskiej memu sercu Gerritsen, prawda? Nie wystarczy, racja. Uprowadzeni to z pewnością nie jest książka dla osób szukających dreszczyku emocji. Mimo przyzwoitego początku, lekko się zawiodłam pod tym względem. Nawet punkt kulminacyjny historii nie ujął mnie na tyle, bym wyczekiwała dalszego rozwoju wydarzeń. Nie był to jednak thriller a książka obyczajowa, początki mogą mylić! Na szczęście Robert potrafił wybronić się licznymi ciekawostkami dotyczącymi nielegalnych imigrantów czy grup przestępczych. Autor ma niezaprzeczalnie dobry, lekki styl pisania. Książkę czyta się błyskawicznie. 

W moje ręce wpadła dzisiaj kolejna książka mężczyzny (nieprzypadkowo). Mam nadzieję, że nie zawiedzie mnie nią. Oby była tak samo dobra, a nawet lepsza od Uprowadzonych. 

Ocena: 7/10

Komentarze

  1. Niestety dużo kryminałów na rynku to literatura prosta i łatwa. Czy można z tego robić zarzut? Oczywiście, że nie! Wiele osób szuka właśnie zwykłych czytadeł, by miło spędzić czas. Zawsze to lepsze niż czas marnowany na przykład na gry komputerowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda,jednak jeśli chodzi o gry to jest to takie samo hobby jak czytanie. Ja czytam, bo lubię, ludzie grają, bo lubią poza tym. Nie każda książka jest wartościowa na tyle, by móc z niej wyciągnąć dobre rzeczy. Z grami jest tak samo. Może i niektóre są głupie, jednak wiele z nich uczy.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Wysoka ocena zachęciła mnie do osobistego przeczytania tej książki! <3
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie.

    lublins.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że przeczytasz i spodoba Ci się tak bardzo jak mi.
      Na pewno wpadnę! ;)

      Usuń

Prześlij komentarz