Suka - Katarzyna Gryga - recenzja


Autor: Katarzyna Gryga
Tytuł: Suka
Wydawnictwo: Studio Emka
Liczba stron: 214



Książka Grygi przyciągnęła mnie swoim krzykliwym tytułem. Od razu pomyślałam, że to będzie coś mocnego. Inne spojrzenie na świat i ludzi. Po głowie przelatywały mi obrazy silnej, inteligentnej bohaterki. Co dostałam?

Suka jest powieścią, w której nie patrzymy na świat tradycyjnymi oczyma. Autorka złamała w niej wszelkie możliwe stereotypy i poglądy. W tej książce nie dostaniemy rozbudowanej fabuły, bo to nie ona jest w niej najważniejsza. Najważniejszy jest sposób, w jaki postępuje główna bohaterka.

Suka, bo tak ma na imię główna bohaterka, jest singielką. Co prawda ma dziewczynę, ale sama uważa się za wolną. Zresztą, ze swoją dziewczyną, Marianną, rozstawała się już niezliczoną ilość razy. Suka uważa się za samca alfa i nikomu nie pozwala wchodzić na swój teren. Jest wyemancypowana i asertywna. Bardzo wierzy w siebie i sposób, w jaki żyje. Jak się można domyślić, nie ma zbyt wielu przyjaciół, tym jedynym i prawdziwym jest Wyżeł - jej pies. 

Cała książka toczy się w narracji trzecioosobowej i pierwszoosobowej. Dzięki temu możemy poznawać myśli bohaterki, która kwestionuje wiele norm społecznych, przez co może się wydawać nieco kontrowersyjna. Uważa mężczyzn za zbędnych i jednowymiarowych. Święta spędza przed DVD, wychodzi w środku imprezy, gdy nie podobają jej się zwykłe żarty. 

Coś, co jest bardzo charakterystyczne dla tej powieści to używany język. Jest wulgarny, kąśliwy przez co bohaterka nie wzbudza w sobie sympatii wielu osób. Szczególnie tych, którzy pierwszy raz się z nią spotykają.

Mimo, że książka ma ledwie 214 stron, czytałam ją tak długo, że aż wstyd się przyznać! Męczyłam ją prawię trzy lata, a to mówi samo za siebie. Mogłoby się wydawać, że dzięki nowoczesnemu językowi czy barwnym poglądom, książkę czyta się błyskawicznie. Niestety, język wydawał mi się być topornym, męczyłam się przez całą powieść. Podczas czytania miałam również wrażenie, że napisała ją obrażona na cały świat dziewczynka. Już pomijając fakt, że niektóre fragmenty wydawały się być napisane na siłę.

Powieść ta miała jednak swoje zabawne strony. Autorka krytykowała w niej innych autorów i błędy, jakie popełnili w swoich książkach. Co było dosyć komiczne, ponieważ sama Gryga powieliła zaraz potem kilka z nich. 

Nie mogę zaprzeczyć, że rysunki, które towarzyszą nam podczas czytania są naprawdę klimatyczne, idealnie dobrane do sytuacji. Ironia po prostu sama z nich wypływała. To była chyba jedyna rzecz, która w tej książce mi się podobała.

Ocena: 3/10

Komentarze

  1. Powiem ci, że książka totalnie nie w moim guście. Fajna szczera recenzja i to mi się podoba, jeśli jest tak jak piszesz to mam jeszcze większy powód, aby nie przeczytać tej książki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że książka okazała się tak kiepska :/ Ja też miałam takie, co męczyłam bardzo długo. Doskonale wiem, jak ciężko się kończy takie książki.
    im-dollka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Po pierwsze - widzę, że podobnie jak ja masz tendencje do używania archaicznego, polskiego języka. Kiedyś dowiedziałam się, że sformułowanie oczyma nie jest już naturalne, a literackie, ale ja wciąż go używam, bo uważam, że brzmi o wiele lepiej. :D
    Książka kompletnie mnie jednak nie kupuje, a fakt, że czytałaś ją trzy lata również nie zachęca do sięgania po tę pozycję. Kurcze, jak książka jest dobra nie możemy doczekać się kontynuowania czytania, a nie odkładamy na półkę.

    Pozdrawiam serdecznie, cass z cozy universe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, nawet o tym nie wiedziałam, ja także uważam, że o wiele lepiej brzmi. :)
      Ja również!

      Usuń

Prześlij komentarz