Królewska Talia - Marcin Mortka - recenzja


Autor: Marcin Mortka
Tytuł: Królewska Talia

Wydawnictwo: Zielona Sowa
Liczba stron: 507

Kto mnie zna ten wie, że nie przepadam za fantastyką. Właściwie ten gatunek mógłby dla mnie nie istnieć. Mogę pisać, ale czytać już nie bardzo. A tu duża niespodzianka, nie było tak źle, jakbym mogła się spodziewać. Zaczęłam czytać Królewską Talię, bo leżała smutna na mojej półce od dwóch miesięcy, a tak się jakoś złożyło, że zaczęła rzucać mi się w oczy. Krzyczała, bym wreszcie po nią sięgnęła. Czy żałuję?

W Mandylionie powoli toczy się życie kilku rodów, nad którymi władzę pełni Duncan III. Pewnego dnia krainę nawiedza Czerń - nieznana siła, która zmusza mieszkańców do opuszczenia ukochanego narodu. Aby wydostać się z ojczyzny, muszą przepłynąć Wściekłe Morze, na którym również czyha wiele niebezpieczeństw. Śmiałkom, którym uda się przeżyć nie pozostaje nic innego, jak osiedlić się w nowym kraju - Taliadzie. Mieszkańcy tamtejszych stron, bardzo gościnni, przyjęli przybyszów, którzy wykorzystali ich dobre serca, po pewnym czasie zaczęli podbijać krainę, którą później nazwali Nowym Mandylionem.


Głównym bohaterem powieści jest Tankred, którego losy i przemyślenia poznajemy w czasie licznych wędrówek. Z jednej strony ukazuje nam swoją dobrą twarz. Czyste myśli, dominuje w nim prawość, dla wszystkich chce dobrze, mimo opuszczenia ukochanej ojczyzny, wciąż kieruje się tymi samymi wartościami. Jednak w momencie, gdy Tankred zaczyna się odzywać, nie jest to już najmilsza z postaci. To wręcz dwie różne osoby. Jest gburowaty, zachowuje się w sposób bardzo arogancki. Bardzo mnie to irytowało podczas czytania.


Kolejną rzeczą, która również dotyczy bohatera i rodu, z którego się wywodzi jest to, że głównym tego założeniem (o którym zresztą autor często wspomina w książce) ma być bezstronność i pogłębianie wiedzy. Miałam niestety ogromne wrażenie, że Tankred myśli bardzo stereotypowo. Nie ma w sobie chęci poznania danej osoby. Jak tylko widzi mieszkańca Taliadu (przed przybyciem mandylionczyków), od razu rzuca się na niego, traktuje go z góry. Co według mnie jest trochę zaprzeczeniem głównej myśli  rodu Hanstarów.




Marcin Mortka stworzył powieść, przy której nie sposób się nudzić. Bez przerwy coś się dzieje. Mamy możliwość poznania wielu postaci, naprawdę dobrze wykreowanych, nietrudno ich sobie wyobrazić. Ciągłe spiski, oszustwa i emocje. Brzmi idealnie? Niestety jest to nie tylko dużym plusem, ale i niemałym minusem. Książkę naprawdę dobrze się czyta, na pewno bardzo szybko. Jednak ten natłok wrażeń, nieprzerwanej praktycznie akcji, zaczyna w pewnym momencie mącić nam w głowie. Muszę przyznać, że podczas lektury zdarzało mi się po prostu gubić. Nie było odpoczynku od kluczowych wydarzeń. Od zatrzymań, bitw, ucieczek i tarapatów. Niestety było to nie tylko ciekawe, ale i bardzo męczące. Coś, czego nie dało się nie zauważyć. 


Myślę, że z czystym sercem mogę polecić tę książkę. Na pewno nie jest to moje ostatnie spotkanie z tym autorem, bo zauroczyć mnie fantastyką to bardzo trudne zadanie, a to właśnie Marcinowi udało się to zrobić. 


Ocena: 9/10

Komentarze

  1. Bardzo ciekawa książka, przypomina mi trochę opowieść o ludziach lodu :) sama nie czytałam, ale znam tą historię :) myślę, że to mogłaby być książka dla mnie :)
    pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, nie znałam jej, zaraz przeczytam sobie opis.
      Pozdrawiam! :D

      Usuń
  2. Super blog! Bardzo madrze piszesz! Pozdrawia cie Angela blog! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo interesuje mnie ta książka chętnie ją przeczytam w przyszłości ;)
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka wydaje się naprawdę bardzo ciekawa, tylko ze ja tak samo jak Ty nie przepadam za fantastyką. Ale skoro Ty się przekonałaś,to może i mnie się uda!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo, cieszę się, że chcesz spróbować! <3
      Buziaki :D

      Usuń
  5. Ja tez jakos nie bardzo lubie czytac fantastykę ale czasami zdarzy sie taka perełka ktora trzeba przeczytac i mega wciąga! Zaciekawiłas mnie tym opisem :) buziaki


    Caiawichowska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To moja pierwsza perełka i coś czuję, że dam kolejną szansę temu autorowi :D

      Usuń
  6. Myślę, że mogłabym przeczytać :) Chociaż do fantastyki trochę mi daleko :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Zupełnie nie mój klimat jeśli chodzi o książki, ale ta mnie jakoś wyjątkowo zaciekawiła ;) może spróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Sam nie przepadam za fantastyką więc nie chcę się tu wymądrzać.
    Wolę bardziej książki o tematyce romantycznej z nutką dramatu.
    Mam nadzieję , że kiedy wejdę na twojego bloga to znajdę recenzję książki Nicholasa Sparksa 'We dwoje'

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kiedyś:) Na pewno Cię o tym powiadomię!

      Usuń

Prześlij komentarz