The Happiest Man in the World – Teona Strugar Mitevska – recenzja


TheTytuł: The Happiest Man in the World
Reżyseria: Teona Strugar Mitevska
Kraj: Belgia, Słowenia, Chorwacja, Bośnia i Hercegowina
2022, 100 min
Mastercard Off Camera, sekcja: Festiwalowe Hity

Główną bohaterką filmu jest żyjąca w Sarajewie Asja. Kobieta pierwszy raz w życiu bierze udział w randce w ciemno organizowanej w jej rodzinnym mieście. Na sali siedzi wiele innych par — uczestnicy słyszą pytania, biorą udział w grach i przede wszystkim, po prostu się poznają. Tego wieczoru randką Asji jest Zoran — bankier, który jest w podobnym do kobiety wieku. Poznali się przez internet, a to spotkanie miało stworzyć bezpieczne warunki do pierwszego kontaktu.

Zaczyna się miłosna gra. Bohaterowie minuta po minucie odkrywają swoje tajemnice, z jednym ważnym wyjątkiem — mężczyzna wie o kobiecie więcej niż ta przypuszcza. Wie więcej, niż to, czym Asja chciałaby się podzielić z obcą osobą.

Idąc na ten film, czułam, że to będzie przekręt. Były dwie możliwości — albo to będzie film o mężczyźnie, który pomimo trudu życia, znajduje w nim szczęście. Albo będzie zupełnie na odwrót, a bohater będzie najbardziej nieszczęśliwą osobą, jaka istnieje. Punkt dla opcji numer dwa.

The Happiest Man in the World jest o wojnie, która wciąż żyje w ludziach. Wojnie, o której jeśli zacznie się mówić, nie można przestać. Wojnie, która była w dosłownym tego słowa znaczeniu — rzezią. Gdzie sąsiad zabijał sąsiada i nie liczyło się nic poza tym, żeby przeżyć. Jest o nastrojach, jakie panują w Sarajewie i wielu nieuleczonych ranach, z którymi mieszkańcy muszą żyć na co dzień. 

Odbijając od dosłownie jednej sceny, która prawdopodobnie miała rozładować napięcie (a była wrzucona jak Empire State Building w środku zaoranego pola), The Happiest Man in the World jest bardzo konsekwentny w swoim założeniu. Bardzo dynamiczna praca kamerą, historia szybko się rozkręca i pochłania bez reszty.

Komentarze