The Great Silence – Katrine Brocks – recenzja

Tytuł: The Great Silence
Reżyseria: Katrine Brocks
Kraj: Dania
2022, 95 min
Mastercard Off Camera, sekcja: Konkurs Główny

Akcja filmu rozgrywa się w zamkniętym klasztorze dla kobiet, gdzie Alma — główna bohaterka — przygotowuje się do złożenia ślubów i zostania zakonnicą. Dosłowny i w przenośnie wzięty święty spokój zaburza nagle przyjazd Erika. Jej brata, który właśnie wyszedł z więzienia i domaga się swojej części spadku. Tutaj zaczyna się problem, ponieważ dziewczyna wszystkie pieniądze oddała, zrzekając się majątku. Siostra przełożona bohaterki, chcąc pogodzić zwaśnione rodzeństwo, pozwala zostać chłopakowi w klasztorze na kilka dni. 

Erik walczy z alkoholizmem i niesprawiedliwością przeszłości. Główna bohaterka stara się o tej przeszłości zapomnieć tak bardzo, że wypiera ją z pamięci. Wszystko jednak zdaje się o niej przypominać. Chce pozbyć się problemu i dokłada wszelkich starań, aby brat wyjechał jak najszybciej. 

Ważnym wątkiem w tym filmie jest motyw samookaleczania. Pokazuje ludzką stronę zakonnic i fakt, że nawet będąc blisko Boga, a właściwie starając się o tę bliskość — wiele rzeczy potrzebuje przepracowania na terapii. Każdy ma swoje własne demony, z którymi musi sobie radzić, a ucieczka w zamknięcie nie jest żadnym rozwiązaniem. 

The Great Silence ma w sobie ciszę jedynie w teorii. Film ma tak niesamowite udźwiękowienie, muzyka jest dobrana absolutnie genialnie. Wielkie ukłony w stronę twórców za powiązanie dźwięków z dynamiką scen. Niezwykle satysfakcjonujące doświadczenie, kiedy dźwięk staje się ruchem bohaterów. Mocne wejścia symfoniczne połączone z delikatnością scen — wspaniałe.


Komentarze