I Like Movies – Chandler Levack - recenzja

Tytuł: I Like Movies
Reżyseria: Chandler Levack
Kraj: Kanada
2022, 99 min
Mastercard Off Camera, sekcja: Amerykańscy niezależni

I Like Movies to nie tylko like. To przede wszystkim love. 

Główny bohater Lawrence jest wyrzutkiem społecznym. Na co dzień chodzi do szkoły, bo to jego obowiązek. Żyć jednak zaczyna poza jej murami. Pożyczoną od swojego przyjaciela kamerą kręci amatorskie filmy, przygotowując się do wymarzonych studiów na jednym z nowojorskim uniwersytetów. Głównymi problemami, które stają na jego drodze nie są jednak długa lista oczekujących czy równie co on utalentowani nastolatkowie. Bohater wierzy w swoje umiejętności i czuje, że to miejsce dla niego. Problemem są pieniądze. Musi podjąć pracę, aby zarobić na wysokie czesne. Postanawia po raz kolejny złożyć CV w lokalnej wypożyczalni filmów. Zostaje zaproszony na rozmowę, a dzięki historii, którą na niej opowiada, udaje mu się ją dostać. 

Lawrence zaczyna dużo pracować, po drodze urywa kontakt ze swoim najlepszym przyjacielem Mattem. Nawiązuje przy okazji głęboką relację z menadżerką wypożyczalni, Alaną. Nastolatek mierzy się z trudną przeszłością oraz rzeczywistością, w którą wbiega, jak w ceglany mur.

Lawrence żyje wizją przyszłości. Szybko jednak okazuje się, że życie nie poprawia się po maturze. Nie, jeśli nie zmieni własnego zachowania. Bo to właśnie w jego podejściu jest największy problem. Bohater ma wybujałe ego, wszystkich traktuje z wyższością — nawet swojego najlepszego przyjaciela, który jest dla niego jedynie opcją. Opcją, którą porzuci zaraz po dostaniu się na studia. Trudno go polubić przede wszystkim dlatego, że na to nie pozwala. 

Coś, co jednak może urzekać w chłopaku to miłość do filmów. Bo tytułowe I Like Movies to nie tylko Like. To przede wszystkim Love. Sam bohater mówi w pewnym momencie: „Filmy to całe moje życie. Są mi potrzebne do życia jak powietrze”. Już na samym początku filmu możemy zobaczyć, jak bardzo jest w nie zaangażowany. 

Sceną otwierającą tę produkcję jest filmik nakręcony przez chłopaków na zajęcia. Tematem zajęć miała być stronniczość w mediach, jednak Lawrence opowiedział o Wieczorze wyrzutków, który organizują z Mattem co piątek. To była tak świetna pierwsza scena, że warto obejrzeć ten film choćby tylko dla niej. A tak poza nią — po prostu trzeba to zobaczyć. Może dlatego, że pomaga dorosnąć, może dlatego, że można zrozumieć samo dorastanie. 

Komentarze