Lissy - Luca D'Andrea - recenzja


Autor: Luca D'Andrea
Tytuł: Lissy
Tytuł oryginalny: Lissy
Wydawnictwo: Wydawnictwo W.A.B.
Liczba stron: 427

Od bardzo dawna nie czytałam książki, po której lekturze nie wiedziałabym co powiedzieć. Kompletnie brakuje mi słów. Jak na początku nie mogłam się w nią wgryźć, dłużyła mi się i nie zapowiadała się zbyt emocjonująco, tak jej późniejsze tempo zwyczajnie wbiło mnie w fotel. 

Lissy to historia młodej kobiety, która postanowiła zmienić swoje życie i odejść od bogatego męża kryminalisty. Niestety podczas ucieczki doszło do wypadku, Marlene rozbiła samochód i straciła przytomność.  Na ratunek przyszedł jej nieznajomy mieszkający wysoko w górach. Mężczyzna, choć z początku nieświadomy, kilkukrotnie uratował ją z opresji. 

Ta książka jest jedną z tych, o których nie można powiedzieć zbyt wiele, żeby przypadkiem nie zdradzić istotnego elementu fabuły. I chociaż bardzo bym chciała opowiedzieć o niej wszystko, co tylko możliwe- nie mogę. Nie chciałabym zepsuć Wam niespodzianki. Nie chciałabym Wam odbierać możliwości poznania tej historii.

Mimo iż w przeszłości miałam okazję czytać wiele nowości na rynku wydawniczym- bardzo rzadko trafiała się pozycja, której faktycznie udałoby się mnie zaskoczyć. Tutaj, choć zdarzały się części dosyć typowe, większość tej opowieści zapierało mi dech w piersi. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości będę miała okazję sięgnąć po inne powieści tego autora. 

Ocena: 9/10

Komentarze